Bądź i sterem, i okrętem

Łatwość pozyskiwania informacji z otoczenia bezpośrednio wpływa na możliwość obserwacji oraz analizy poczynań konkurencji, przy jednoczesnej obiektywnej ocenie skuteczności ich działań. Jak mawia stare polskie przysłowie: „Diabeł tkwi w szczegółach”. A więc z uwagi na specyfikę organizacji pracy gabinetu stomatologicznego w zasadzie bezgraniczna dostępność do informacji na temat rynku w kontekście rozwoju w makro- i mikroskali stanowi bezwzględny atut koncepcji marketingowego zarządzania placówką.

Skoro więc diabeł tkwi w szczegółach, a dostępność wiedzy umożliwia skrócenie czasu uzyskania minimalnej dysproporcji pomiędzy placówkami na rynku (szczególnie lokalnym), warto zastanowić się, czy istnieje (a jeśli istnieje, to go skonkretyzować) instrument prowadzenia przedsiębiorstwa/gabinetu pozwalający na budowę przewagi konkurencyjnej w perspektywie długofalowej. W pierwszym wydaniu „Rekinów biznesu” („TPS”, 9/2019) nawiązywaliśmy do tematu ruchu w internecie. Pragmatycznie rzecz ujmując, można podzielić go na aktywny i pasywny – z punktu widzenia zaangażowania przedsiębiorcy (w tym przypadku zarządzającego placówką stomatologiczną). Poprzez aktywną działalność w internecie należy rozumieć propagowanie wiedzy oraz dostarczanie informacji na temat nas samych przez nas samych – jesteśmy zarówno reżyserem, jak i głównym bohaterem przekazu. Narzędziami, za pomocą których możemy tę działalność prowadzić, są: odpowiednia strona internetowa, blog czy też fanpage na portalach społecznościach. Z kolei działalność pasywna (obecnie nieprawdopodobnie popularna) to świadectwo o nas niezależne od nas. A więc są to wiedza oraz informacje o gabinecie przekazywane przez odbiorców usług (zwykle pacjentów bądź osoby z ich otoczenia) bez naszej ingerencji i wpływu (najczęściej w formie opinii bądź komentarzy). Jak zapewne nietrudno się domyślić, nad działalnością aktywną, choć bywa ona koszt...