Dr Olga Krukowska-Drozd: Stomatologia to rodzinna tradycja
Praca w rodzinnej klinice to ogromne wyzwanie, któremu niełatwo sprostać. O zaangażowaniu w jej działanie oraz szczególnym zainteresowaniu ortodoncją z dr Olgą Krukowską-Drozd rozmawiała Paulina Budna-Muc.

fot. M. Kutkowska
Pani Doktor, swoją aktywność zawodową łączy Pani z realizowaną w Pani rodzinie od wielu lat pasją stomatologiczną. Czy może Pani w skrócie przybliżyć czytelnikom „TPS” historię rodzinną ze stomatologią w tle?
Tak, jestem już czwartym pokoleniem stomatologów. Wszystko zaczęło się od Amelii Kiljańskiej, która w okresie międzywojennym prowadziła swój gabinet. To właśnie obserwując pracę swojej cioci, moja babcia Barbara Pfranger-Żelaskiewicz zapragnęła zostać stomatologiem. Studia rozpoczęła na Akademii Medycznej w Poznaniu zaraz po wojnie, a jako stomatolog pracowała ponad pół wieku. Natomiast moja mama, Joanna Krukowska, początkowo chciała zostać pediatrą, ale los pchnął ją na stomatologię i szybko przekonała się, że jest to jej powołanie. Już za czasów PRL-u starała się oferować pacjentom lepsze niż standardowe rozwiązania, szybko zdobywając wiernych pacjentów. Początkowo gabinet prywatny prowadziła w domu, więc ja w tym wszystkim dorastałam i widziałam, z jaka pasją moja mama podchodzi do pracy. Zawsze podziwiałam jej zaangażowanie, z chęcią słuchałam, jak rozmawia z pacjentami, a czasem nawet jej pomagałam, mieszając masy do wypełnień. Myślę, że właśnie to sprawiło, że od dziecka chciałam być stomatologiem.
Bierze Pani udział w prowadzeniu z ogromnym rozmachem i sukcesem doskonałej wielospecjalistycznej kliniki stomatologicznej. Jaka jest recepta na taki sukces? Proszę przybliżyć czytelnikom „TPS” historię i czas bieżący tego przedsięwzięcia.
Często śmieję się, że „Jomadent” jest [...]

którzy są subskrybentami naszego portalu.
i ciesz się dostępem do bazy merytorycznej wiedzy!