Obronną ręką – lekarz dentysta w Internecie

Lekarze to ta grupa zawodowa, która doskonale rozumie pojęcie dobrej reputacji czy dobrego imienia – to w zasadzie podstawa, na której można budować własną karierę medyczną. Kiedyś nośnikiem informacji o nich, ich nadrzędnym narzędziem marketingowym było nazwisko. Dzisiaj, choć nadal jest tak samo istotne, stanowi dopiero początkowe ogniwo łańcucha informacji, które staje się przyczynkiem poszukiwania dalszych wiadomości  o nich samych. Źródłem tej wiedzy staje się szeroko rozumiane środowisko, także, a nawet przede wszystkim, środowisko w sieci.

Duża część przedsiębiorców (skądinąd ich także problem szeroko dotyczy), jak i właścicieli gabinetów medycznych bądź też samych lekarzy nie zdaje sobie często sprawy z potencjalnego zagrożenia, jakie niosą za sobą negatywne wpisy w internecie. Bywa, że traktowane są przez nich zdawkowo – jako drobne złośliwości bądź możliwość wyładowania frustracji przez niezadowolonych klientów czy też pacjentów. Treści publikowane w sieci mogą jednak wiele zmienić w funkcjonowaniu danego miejsca: otworzyć nowe horyzonty, poszerzyć grupę docelową, jak również znacząco osłabić pozycję, zniekształcić wizerunek oraz, co za tym idzie, bezpośrednio wpłynąć na dochodowość placówki. Z ankiety przeprowadzonej przez ChannelAdvisor oraz raportu Spiegel Research Center jasno wynika, że ponad 90% konsumentów czyta opinie w internecie, a ponadto ufa im, a te w znaczący sposób wpływają na treść podejmowanych przez nich decyzji. Negatywne komentarze, wpisy na dużych portalach, blogach lub po prostu w social mediach pozycjonują się samoistnie, skutkując często wysokim notowaniem w wyszukiwarce Google (może dojść do sytuacji, gdy deklasują pozycję oficjalnej domeny gabinetu).

Wiadomo nie od dziś, że złe wieści niosą się szybko. Chętniej dzielimy się wrażeniami z wydarzeń i ze spotkań związanych z dużym ładunkiem emocj...