Lek. dent. Maciej Czerwiński: Schody do sukcesu

Publikowanie swoich przypadków ma również inną zaletę. Wyobraźmy sobie, że wszystko, co robimy: wypełnienie, korona, implant czy usunięcie kamienia, będzie oceniane przez innych lekarzy. Czy wpłynie to na staranność wykonywanej pracy? Czy poświęcimy więcej czasu na ostateczne wypolerowanie wypełnienia, czy poświęcimy więcej pracy na osiągnięcie idealnego punktu stycznego? Z czasem okazało się, że pod moimi przypadkami pojawiało się coraz więcej pytań. Jak to zrobiłeś? Jaki kompozyt wybrałeś? Co to za biały materiał, który upchnąłeś między koferdam a ubytek?

Na początku łatwo było odpowiadać na pytania, ale z czasem okazało się, że wymaga to coraz większej liczby linijek tekstu. W końcu zacząłem porządkować swoje przypadki i okazało się, że widoczna jest w nich pewna sekwencja postępowania. Tak właśnie powstały Sekwencja Success Stairs i pomysł na szkolenia.
Do tej pory pamiętam opublikowany przypadek, pod którym ujrzałem komentarz mojego obecnego przyjaciela, a wcześniej mentora Pasquala Venutiego.

Dlaczego Success Stairs? Skąd nazwa?

Success Stairs, czyli schody sukcesu. Jako młody lekarz szukałem recepty na pracę w stomatologii. Oczywiście w medycynie nie jest to proste, bo każdy pacjent i przypadek są inne. Kiedy jednak przeglądałem zdjęcia swoich prac, zauważyłem, że widać na nich powtarzającą się sekwencję. Przygotowanie do izolacji, izolacja, opracowanie ubytku… Tak powstała Sekwencja Success Stairs. Schody, ponieważ wykonujemy pracę w ściśle określony sposób, krok po kroku wchodząc na kolejne etapy sekwencji. Sukces, ponieważ dzięki sekwencji moja stomatologia zachowawcza stała się dużo bardziej przewidywalna. W przeszłości często moja praca kończyła się zakładaniem opatrunków, głównie ze względu na występujące problemy w trakcie izolacji, z podkrwawiają...