Dla niektórych czarna magia, jednak dla wszystkich FAKTOR SUKCESU

Termin „marketing” jako trudny do zdefiniowania można uznać za niejednoznaczny. Zagłębiając się jednak w istotę problemu, najlepiej rozpocząć analizę tematu od przełomu XIX i XX wieku – wówczas to producent był decyzyjnym ogniwem w procesie każdej sprzedaży. Mógł on sprzedać wszystko, co wytworzył. Popyt zdecydowanie przeważał nad podażą. Zależność ta zmieniła się jednak pod wpływem powstania nadprodukcji. – Na początku procesu produkcyjnego postawiono klienta, jego potrzeby, oczekiwania. A zatem to potrzeby klienta decydują o ofercie i pracy gabinetu. Pacjent chce mieć piękny uśmiech, niezależnie od wieku, chce dojechać do gabinetu wygodnie, umówić się na godzinę, nie bać się bólu, korzystać z promocji, okazji, być odpowiednio, godnie traktowany. Marketing to działania zapewniające zadowolenie pacjentowi i dochód stomatologowi – zauważa prof. Mruk. Pojęcie marketingu określa mianem „harmonijnej koncepcji”, która koncentruje w sobie zarówno samą usługę, miejsce, w której jest świadczona, jak również jej cenę, etykietę personelu, podjęte działania promocyjne, sam proces świadczenia usługi oraz świadectwo materialne – pojmowane jako wygląd gabinetu oraz jego otoczenie.

Aby urzeczywistnić proces marketingowy, konieczne jest istnienie oferty – w przypadku gabinetu stomatologicznego ofertą staje się usługa. Istotę usług można na płaszczyźnie medycznej wyjaśnić za pomocą relacji pomiędzy dawcą i biorcą, a posługując się językiem marketingu – pomiędzy usługodawcą oraz usługobiorcą. W przypadku towaru proces podjęcia decyzji o zakupie jest czytelny i klarowny – produkt można namacalnie zweryfikować. Usługa natomiast traktowana jest jako „wszelka działalność lub korzyść, którą jedna ze stron może zaoferować drugiej, z zasady niematerialna i nieprowadząca do uzyskania jakiejkolwiek własności” (1). Usługa w rozumieniu świadczenia wykonywanego przez lekarza stomato...