Profesor Teresa Matthews-Brzozowska: Czas na ortodoncję

Jakie są Pani plany naukowe na najbliższy czas?

Moje plany naukowe, to bardzo trudne pytanie. Chciałabym uzyskać grant europejski dla usprawnienia mowy i wyglądu dzieci z zespołem Downa, ale nie tylko z tym zespołem, są i inne zespoły chorobowe, np. SLO jeden z najczęściej spotykanych zespołów w Polsce w porównaniu z innymi krajami, a tak mało znany, jeżeli chodzi o możliwości pomocy w zaawansowanych objawach tego zespołu ze strony ortodontów. Jednak byłoby niestosowne, gdybym nie powiedziała, że najbardziej lubię kształcić młodą kadrę naukową, tu też młoda nie oznacza młodych dorosłych, stopień doktora nauk medycznych może uzyskać absolwent uniwersytetu, który wiele lat temu ukończył studia, a chce podzielić się swoimi badaniami, obserwacjami i porównać je z innymi badaczami pod kierunkiem osoby z doświadczeniem naukowym. Mam wypromowanych 17 doktorów, 2 oczekuje na recenzje, a 5 kolejnych lekarzy stomatologów jest w trakcie prowadzenia badań po wszczęciu rozpraw doktorskich i podjęciu studiów na Niestacjonarnym Studium Metodologii Badań Naukowych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Czy poza intensywną pracą zawodową znajduje Pani czas na pielęgnowanie jakichś zainteresowań pozazawodowych? Czy też wymagająca praca naukowa i dydaktyczna zajmuje cały czas i jest główną Pani pasją?

Spełniam się nie tylko w pracy na uniwersytecie medycznym, dużo czasu poświęcam mojej rodzinie, właściwie oddaję jej każdą wolną chwilę. Mam dwoje dzieci Maję i Artura, które doktoraty ukończyły na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu. Oboje mają rodziny, jestem babcią pięciorga wnucząt. Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że moje hobby to dalekie podróże i opera; dziś tylko opera, bo wnuczęta są wymagającymi małymi istotkami, absorbującymi czas.